Browsed by
Kategoria: Skrzynka

Lądeckie dzwony cz. 3

Lądeckie dzwony cz. 3

Źródło wszystkich informacji: Tureczek Marceli: Leihglocken : Dzwony z obszaru Polski w granicach po 1945 roku przechowywane na terenie Niemiec = Bells from territories within post-1945 borders of Poland stored in Germany / [tł. na jęz. ang. Thaddeus Mirecki] ; Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Departament Dziedzictwa Kulturowego. – Warszawa : Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Departament Dziedzictwa Narodowego, 2011. Dzwony z terenu gminy Lądek-Zdrój, powiat kłodzki, woj. dolnośląskie Trzebieszowice, powiat kłodzki, woj. dolnośl. I) Dane wg Kreishandwerkerschaft: • sygn. w…

Read More Read More

Grupa figuralna w Skrzynce

Grupa figuralna w Skrzynce

We wsi Skrzynka obok murów otaczających kościół pw. św. Bartłomieja stoi ciekawa grupa figuralna. Przedstawia ona Bożą Mękę. Fundatorem grupy figuralnej był Franz Bach, a wykonawcą rzeźbiarz z Konradowa H. Rasch. Całość powstała w 1867 roku, kiedy to proboszczem parafii w Skrzynce był August Tschoepe. Informacje te zawarte zostały na tylnej ścianie kompozycji: Errichtet durch Franz Bach 1867 Gefr. H.Rasch aus Konradswalde Tschoepe z:Z: Pfarrer Nagrobek księdza Augusta Tschoepego zachował się przy pobliskim kościele. Zmarł on w 1884 roku w…

Read More Read More

Henryk Worcell – Ludzie ze Skrzynki

Henryk Worcell – Ludzie ze Skrzynki

Skrzynka, to wieś zapadła, wrzynająca się wąską doliną w głąb zalesionych gór. Ciągnie się na przestrzeni pięciu kilometrów, ostatnie domy gubią się w lesie. Od końca wsi do granicy czeskiej – siedem kilometrów, do Lądka-Zdroju osiem. Dokładnie w kierunku północno – zachodnim Kłodzko oddalone jest w linii prostej o dziesięć kilometrów. Dokładnie w kierunku południowo-zachodnim, Bystrzyca jest oddalona również o dziesięć kilometrów. Na południu, w Górach Śnieżnych widnieje łysy czub Śnieżnika (1425 m), przepołowiony granicą czesko-polską. Znaki czasów zamierzchłych Szperając…

Read More Read More

Henryk Worcell – Gorący dzień w Heinzendorfie (cz. 2)

Henryk Worcell – Gorący dzień w Heinzendorfie (cz. 2)

Spotkanie z jędzą Następną wizytę złożyliśmy licznej rodzinie, złożonej z samych kobiet i dziewcząt. Wysoka, chuda, jędzowata Niemka, matka rodu, przywitała nas potokiem wyzwisk i złorzeczeń. Otoczona gromadką córek, zdawała się upodabniać do kwoki otoczonej pisklętami, która niczego już się nie boi i której już wszystko jedno co się stanie. – Wynoście się stąd bandyci! Tu nie macie nic do szukania, to nie jest wasze! To wszystko jest moje, ja tu od dziecka pracowałam, moje dzieci tu muszą żyć! –…

Read More Read More

Henryk Worcell – Gorący dzień w Heinzendorfie (cz. 1)

Henryk Worcell – Gorący dzień w Heinzendorfie (cz. 1)

Grupa nasza, składająca się z kilkunastu ludzi zbliżała się do wsi Heinzendorf. Prócz mnie, przyjaciela mego Błażewicza i jego żony Marii, byli to ludzie z Podhala, spod Zakopanego. Więc młody, w nędzy wychowany, Staszek Ustupski; jakiś, energiczny, małego wzrostu człowiek, nazwiskiem Wiater, podobno rzeźnik pokątny; jakaś urodziwa, wiecznie nas zagadująca i wiecznie schlebiająca baba Pitońka, o której później dowiedzieliśmy się wiele brzydkich rzeczy; jakiś Jasiek w wojskowych spodniach, były milicjant, o oczach chytrze latających na wszystkie strony, jak gdyby miał…

Read More Read More