Ryszard Małkowski – Początki władzy polskiej i polskiego osadnictwa w Lądku-Zdroju po II wojnie światowej [cz. 1]

Ryszard Małkowski – Początki władzy polskiej i polskiego osadnictwa w Lądku-Zdroju po II wojnie światowej [cz. 1]

Ryszard Małkowski

Początki władzy polskiej i polskiego osadnictwa w Lądku-Zdroju po II wojnie światowej (część 1)

Artykuł powstał niemal wyłącznie na podstawie materiałów archiwalnych znajdujących się w Archiwum Państwowym Miasta Wrocławia i Województwa Wrocławskiego we Wrocławiu (akta Urzędu Wojewódzkiego i jego wydziałów, PUR), w Archiwum KW PZPR we Wrocławiu, w Powiatowym Archiwum Państwowym w Kłodzku, w Składnicy Akt przy Prezydium MRN w Lądku-Zdroju oraz w archiwach szeregu miejscowych instytucji. Dane te zostały uzupełnione wywiadami przeprowadzonymi z szeregiem osób spośród autochtonów, pionierów, pierwszych przedstawicieli władz polskich w mieście. Literatura dotycząca Śląska dostarczyła tylko ogólniejszych informacji. O Lądku niewiele w niej wiadomości. Brak dotąd zupełnie opracowania odnoszącego się wyłącznie do tego miasta.

Za datę wyzwolenia Lądka należy przyjąć: dzień zwycięstwa – 9 V 1945 r. W tym dniu w godzinach popołudniowych od strony czeskiego miasta Javornik z lasu wyłoniła się grupa kilkudziesięciu żołnierzy radzieckich, którą dowodził major Nowiczenko. W związku z tym, ze w Lądku nie było jednostek niemieckich, nie doszło do żadnych walk. Mieszkańcy powywieszali białe flagi na znak poddania miasta wkraczającym żołnierzom [1].

Mieszkańcy Lądka w zasadzie pozostali do końca wojny w mieście. Do rzadkości należały wypadki ucieczki stąd Niemców w głąb Rzeszy. Uciekali tylko ludzie skompromitowani, należący do SS lub czołowi aktywiści NSDAP. Również władze miejskie pozostały na miejscu. Z chwilą przybycia żołnierzy radzieckich niemiecki Zarząd Miejski przekazał oficjalnie władzę w ręce mjra Nowiczenki, który rozkazem wyższych władz wojskowych został mianowany wojskowym komendantem miasta [2].

W rejonie Lądka nie było działań wojennych, gdyż Armia Radziecka poszła na zachód, na Berlin, pozostawiając na boku tereny podsudeckie i ograniczając się tylko do zabezpieczenia swego południowego skrzydła. Dzięki temu miasto nie doznało żadnych zniszczeń. Lądek, jak wszystkie miejscowości ziemi kłodzkiej, ocalał, powrócił do Macierzy bez strat. Przed wycofaniem się, z regionu kłodzkiego wojska niemieckie zaminowały kilka lądeckich zakładów leczniczych, których jednak nie zdążyły wysadzić w powietrze. Ocalenie ich od zniszczenia należy zawdzięczać poświeceniu się jednostek, które po wycofaniu się Niemców zabezpieczyły urządzenia lecznicze. Według słów miejscowego Polaka, znakomitego chirurga i specjalisty kuracyjnego, długoletni pracownik Domu Zdrojowego, Polak rodem z Górnego Śląska, nazwiskiem Kobióra, z narażeniem życia rozminował nie tylko Dom Zdrojowy i kotłownie przeznaczone przez wycofujących się Niemców na zniszczenie, ale uchronił wszelkie urządzenia przed kradzieżą i spustoszeniem, zabezpieczając tym samym dla państwa dużej wartości majątek [3]. Nie udało się jednak zabezpieczyć całego mienia znajdującego się w Lądku. Niemcy w początkowym okresie wiele cennych przedmiotów ukryli lub po kryjomu wywieźli. Reszty dopełniły jednostki przestępcze, korzystające ze sprzyjających temu warunków, jak trudny początkowy okres organizowania się władz polskich, brak kadrowych pracowników administracyjnych i rozpoznania terenu oraz duży ruch ludności, nie notowany dotychczas w dziejach naszego państwa.

Brak ścisłych danych statystycznych nie pozwala na określenie dokładnej liczby mieszkańców miasta w chwili jego wyzwolenia. Według źródeł archiwalnych w maju 1945 r. zamieszkiwało Lądek około 5000 osób ludności niemieckiej i 300 osób ludności polskiej [4]. Należy przypuszczać, że za ludność polską przyjęto uważać Polaków miejscowego pochodzenia. Ponadto w Lądku znajdowało się wiele osób narodowości niemieckiej nigdzie nie rejestrowanych.

Liczba ludności Lądka zaraz po wyzwoleniu była wyższa niż przed wojną, kiedy wynosiła 4861 osób. Sytuacja ta była rezultatem działań wojennych. W związku z częstymi nalotami na miasta wielu Niemców z głębi Rzeszy uciekała do regionów położonych z dala od ośrodków przemysłowych, do miejscowości zapewniających spokój i bezpieczeństwo. Ponadto tysiące Niemców pod wpływem goebbelsowskiej propagandy w obawie przed Armią Radziecką i Wojskiem Polskim uciekało na zachód, a wielu spośród nich znalazło się w bezpiecznych Sudetach.

Po kapitulacji miasta i przekazaniu władzy mjrowi Nowiczence miejscowe władze i urzędy za zgodą komendanta kontynuowały normalnie swoją działalność. Komenda Wojskowa Miasta, która umieściła się w ratuszu, ograniczyła się do nadzoru działalności władz niemieckich. Stan taki istniał do chwili przejęcia władzy przez Polaków. Dopiero 15 VI 1945 r. przyjechał do Lądka ob. Stanisław Latos, który został wyznaczony przez Pełnomocnika Rządu Okręgu Bystrzyckiego na burmistrza miasta. Razem z nim przybyło 5 milicjantów, mających stanowić przyszłą załogę posterunku MO. Zastali miasto przeludnione, zamieszkałe przez Niemców, wśród których niewielką liczbę stanowili Polacy posiadający obywatelstwo niemieckie. W tych warunkach trzeba było przystąpić do organizacji władz polskich. Nie mogło to jednak nastąpić od razu ze względu na brak obywateli polskich, których do 20 VI 1945 r. przyjechało zaledwie 15.

Polacy przybywając do Lądka zastali miasto wprawdzie nie zniszczone, niemniej jednak wiele trzeba było w późniejszym okresie włożyć pracy, aby stało się ono takim, jakim jest dzisiaj. W odróżnieniu do stanu obecnego Lądek nie miał wtedy w ogóle asfaltowych nawierzchni ulic. Główne ulice były w zasadzie brukowane, o twardej nawierzchni, ale wymagały remontu. Wiele ulic miasta miało nawierzchnie nie utwardzone, tak że w porze deszczowej trudno było się  po nich poruszać. Odczuwano też brak odpowiedniej ilości chodników, istniejące zaś były przeważnie brukowane lub żwirowane. Również aleje parkowe znajdowały się w gorszym stanie niż w późniejszym okresie. Miasto posiadało wprawdzie elektryczne oświetlenie ulic, sieć wodociągową i gazową, jednak sieć ta wymagała remontu i wymiany. Istniejąca gazownia miała małą moc i nie zabezpieczała w pełni ilości gazu niezbędnej dla miasta. Więcej zaś aniżeli w okresie późniejszym znajdowało się w części zdrojowej kwietników i klombów. Stosunkowo dużo było hoteli i pensjonatów. Więcej niż dzisiaj istniało restauracji, kawiarń i innych lokali typu rozrywkowego, gdyż miejscowość była nastawiona na pobyt w niej kuracjuszy należących do zamożnych warstw społecznych. Stan budynków był różny. W dobrym stanie znajdowały się budynki w części zdrojowej miasta, natomiast w znacznie gorszym w rejonie rynku.

Po przejęciu od niemieckiego burmistrza dra Scheina urzędowania przez polskiego burmistrza Latosa w pierwszym rzędzie przystąpiono do likwidacji niemieckiego Zarządu Gminnego oraz niemieckiego aparatu porządkowego. W miarę napływu Polaków stopniowo likwidowano wszystkie niemieckie instytucje. Jednak do końca roku szkolnego umożliwiono dzieciom niemieckim kontynuowanie nauki w ich szkole.

Z chwilą rozpoczęcia urzędowania przez polskiego burmistrza ludność niemiecka starała się robić wszystko, aby przeszkodzić w organizowaniu i działalności nowych władz. Liczyła ona na tymczasowość władz polskich i nie traktowała poważnie tego, że w końcu będzie musiała te ziemie raz na zawsze opuścić. Ogłoszenia, zarządzenia i informacje wywieszane publicznie były po kryjomu usuwane przez Niemców. Demonstrowali oni w ten sposób wrogość wobec władz polskich i ich nieuznawanie. Ukrywali towary z prowadzonych przez siebie sklepów, zapasy żywności i inne wartościowe przedmioty. Sklepy i inne zakłady usługowe z chwilą przejmowania ich przez władze polskie okazywały się przeważnie puste. W początkowym okresie ludność niemiecka, która nie była rejestrowana, mogła po kryjomu wyjeżdżać i wywozić różne towary [5]. Dopiero z chwilą napływu Polaków można było zorganizować większą kontrolę nad tą ludnością. Dużej pomocy w organizowaniu władz polskich udzielili polscy żołnierze z 2 armii WP, przybyli do Lądka pod koniec czerwca 1945 r. Dowódca oddziału stacjonującego w Lądku major Bielacki udzielił szerokiego poparcia nowo organizującym się władzom polskim [6]. Pomoc okazała również Komenda Miasta i wojska radzieckie stacjonujące w Lądku. Żołnierze polscy i radzieccy stanowili ochronę ważniejszych budynków i urządzeń, zabezpieczając je przed zniszczeniem i grabieżą.

Pod koniec czerwca Komendantem Wojskowym Miasta został oficer 2 armii WP por. Stanisław Sokół. Wraz z napływem Polaków zachodziła potrzeba rejestrowania ich oraz urzędowego i oficjalnego przyznawania mieszkań i gospodarstw. W związku z tym w pierwszej połowie lipca 1945 r. utworzono Biuro Meldunkowe, którego kierownikiem od 13 lipca została Hanna Reiskiewicz. Otwarcie tego biura umożliwiło kontrolę ruchu ludności oraz zabezpieczenie miasta przed elementami niepożądanymi. Burmistrzowi umożliwiło to na podstawie danych personalnych dobieranie odpowiednich osób do obsadzania wakujących stanowisk [7]. Miejscowy urząd pocztowy kierowany był przez Niemców do 16 lipca. 17 VII 1945 r. przejął agendy urzędu Kazimierz Rogalski wyznaczony jako pełniący obowiązki kierownika przez Dyrekcję Okręgu Poczt i Telegrafu we Wrocławiu z siedzibą w Legnicy. Od tego czasu placówka nosi nazwę Lądek-Zdrój.

W okresie do sierpnia 1945 r. Polacy napływali do Lądka w sposób nie zorganizowany. Ludzie przyjeżdżali tu przypadkowo lub byli kierowani w te strony przez znajomych. Pierwsza większa fala osadników napłynęła w sierpniu 1945 r. Aby zabezpieczyć się przed niepożądanymi elementami, władze miejskie wprowadziły nakaz oddawania dowodów osobistych w Biurze Meldunkowym zaraz po przybyciu do Lądka. Jako dokument zastępczy wydawano specjalną legitymację, z którą nowo przybyły osadnik udawał się do Państwowego Urzędu Repatriacyjnego w Bystrzycy Kłodzkiej. Tam otrzymywał zaświadczenie zatwierdzające jego osiedlenie w Lądku. Wracając, otrzymywał z powrotem dowód tożsamości i stawał się od tej chwili mieszkańcem Lądka.

W okresie powojennym odczuwało się braki w zaopatrzeniu miasta w żywność i artykuły codziennego użytku. W celu usprawnienia zaopatrzenia i życia gospodarczego miasta powołano 15 VIII 1945 r. Referat Zaopatrzenia i Referat Aprowizacji. Władze miejskie w sierpniu 1945 r. uruchomiły Miejskie Zakłady Krawieckie, których kierownikiem została Zofia Łuczyńska. Uruchomiono też fabrykę zabawek, na miejscu której powstała w późniejszym czasie Wytwórnia Win i Soków. Kierownikiem fabryki został Stanisław Purzycki. W tym samym roku w celu właściwego zarządzania istniejącymi zakładami usługowymi i przemysłowymi powołano przy Zarządzie Miejskim Referat Przemysłowy. Władze miejskie zatroszczyły się o to, aby miasto miało swoją straż pożarną, którą zorganizowano 14 IX 1945 r. Pierwszym jej komendantem został Wiktor Kaleta [8].

Koniec części 1
Część 2

Źródło materiału: www.sobotka.uni.wroc.pl
Źródło zdjęcia: www.wikipedia.pl

[1] Wywiad przeprowadzony z ob. Heleną Krettek, zamieszkah1 w Lądku-Zdroju, ul. Spacerowa 9

[2] Materiały archiwalne znajdujące się w Składnicy Akt przy MRN w Lądku-Zdroju oraz wywiad przeprowadzony z ob. Gertrudą Klimczak, zamieszkałą w Lądku-Zdroju, ul. Zwycięstwa 6.

[3] Dolny Śląsk, praca zbiorowa pod red. K. Sosnowskiego i M. Suchockiego, Wrocław 1948, Instytut Zachodni, cz. II, s. 190.

[4] Archiwum Państwowe Miasta Wrocławia i Woj. Wrocławskiego we Wrocławiu (dalej: AP Wrocław), UWW, Wydział Osiedleńczy, sygn. IX/10, Pismo Referatu Osiedleńczego do Inspektora Okręgowego w Legnicy z 28 V 1945 r.

[5] Wywiad przeprowadzony z b. burmistrzem ob. Stanisławem Latosem, zamieszkałym w Lądku-Zdroju, ul. Graniczna, oraz z ob. Włodzimierzem Musiołkiem, zamieszkałym przy ul. Wolności 1.

[6] Wywiad przeprowadzony z b. żołnierzem stacjonującym w Lądku-Zdroju w 1945 r. ob. Foremnym, zamieszkałym w Lądku-Zdroju, Rynek.

[7] Składnica Akt przy MRN w Lądku-Zdroju, sygn. nr 338-339, teczki: Sprawy personalne, oraz wywiad jak w przyp. 5.

[8] Kronika Urzędu Pocztowego w Lądku znajdująca się w Lądku-Zdroju.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.